Prawdziwie jesienne dni. Chłodno i pochmurno. Po raz pierwszy włączyłam dziś ogrzewanie i zmieniłam fazę okienną z "czasem zamknięte" na "czasem otwarte".
Coś takiego pojawiło się nad jeziorem - pewnie sztuka jakaś...
Taka sobie krzywa kózka z trawką
A te nawet proste
Króliki ospałe jakieś, nie spieszyły się z uciekaniem. Do tej pory nie udało mi się zrobić zdjęcia królika. Tak się przystosowały, że jadąc rowerem prawie można po ogonie przejechać, ale kiedy się tylko zatrzyma (nawet w odległości 10 m) to natychmiast znikają i na zdjęciach tylko umykające ogonki zostają.
...się wyprowadza co się ma...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz