niedziela, 29 czerwca 2014

Kasztan jadalny

Przed domem, w którym mieszkam rośnie wielki kasztan jadalny (Edelkastanie). Nie wiem na pewno czyj on jest, podejrzewam, że właściciele domu mogą mieć coś z nim wspólnego, ale mało się przyznają. Stanowi bardziej dobro wspólne. Teraz nadeszła pora kwitnienia - niezbyt miła z powodu mocnego i wątpliwego zapachu , wygląda lepiej. W porze dojrzewania zaczynają się pielgrzymki po to "dobro". Czasem liczba amatorów powoduje u mnie mieszane uczucia... Zwykle dla wszystkich wystarczy. Może nie takie jak na Placu Pigalle, ale jednak...
Na razie wygląda tak:















 Niebawem będzie tak:
 A potem.... to już w swoim czasie...






piątek, 27 czerwca 2014

czwartek, 26 czerwca 2014

Oczywistość

Już ładnych parę miliardów lat
choć nas nie było, to istniał świat.
Teraz gwiazda życia nam błyska,
lecz jest widziana tylko z bliska,
A kiedy zgaśnie, nie pozostanie
długo w pamięci nasze staranie…
Więc krótką chwilę przyjrzyj się listkom
i ich zapytaj po co to wszystko?










Jak nas widzą


W drodze na zachód
Zdarza mi się zabierać głos w sprawach, na których się nie znam i o których niewiele wiem, ale ponieważ nie jestem odosobniona w tej przypadłości więc znowu sobie pozwolę.
Jak zwykle jest to garść subiektywnych spostrzeżeń, niepopartych jakąś szczególną głębszą refleksją, ani niczym innym. 
Jak widzą nas Niemcy? 
"Przeciętny Niemiec" raczej niewiele wie o Polsce i niewiele się tym interesuje. Nie wie o "Wandzie co nie chciała Niemca", ani o innych historycznych uwarunkowaniach naszego "nielubienia" ich. Bardziej inteligentni słyszeli o "Walesie" i polskim Papieżu. Pewnie nieco inaczej jest na terenach przygranicznych, gdzie jest więcej kontaktów i doświadczeń. Tutaj kto miał jakieś doświadczenia z Polską zapewne pochwali się przy okazji - a to że był, a to że zna... Kiedyś podbiegł ktoś ucieszony rozszyfrowaniem rejestracji i pochwalił się, że był i mieszkał jakiś czas w Polsce. Można też usłyszeć, że miał do czynienia z dobrym polskim fachowcem, np że Waldek jest najlepszym hydraulikiem w okolicy, że ktoś zatrudniał polskich stolarzy. Szef tutejszej firmy budowlanej ceni polskich "budowlańców" i współpracuje z nimi od lat.
Oczywiście znane i powtarzane są stereotypy szczególnie "Polak to złodziej" ("Jedź do Polski, twój samochód już tam jest"). Powtarzane nawet przy Polakach. A na ich obruszanie się można usłyszeć "Przecież to tylko żart". Widziałam skecz, w którym Polak przyszedł na policję zgłosić kradzież i policjant nie mógł się powstrzymać rozbawienia. Ze nieufnym "zjeżeniem" podeszliśmy kiedyś do podarowanej płytki ze "świetnym skeczem" o polskich i niemieckich "budowlańcach", a okazało się, że dostawało się tam głównie Niemcom za ich opieszałość, sztywność, zwiększanie kosztów, a Polakom, jeśli już, to za pracowitość. Bywa i tak...  
Osobiście nigdy nie zetknęłam się z jakimkolwiek szykanowaniem, czy niechęcią z powodu pochodzenia. 
(No, może z jednym wyjątkiem - kiedy zatrzymaliśmy się późną nocą na stacji benzynowej, tankujący obok "bus" miał oberwaną tylną tablicę rejestracyjną, kiedy chcieliśmy im o tym powiedzieć odjechali w wielkim pośpiechu, kiedy w zdumieniu usiłowaliśmy zrozumieć "o co poszło", jedyne co przyszło nam do głowy to polskie tablice rejestracyjne).
Na ogół spotykam się z życzliwym zainteresowaniem - a gdzie to moje miasto?, jak duże jest?, jak się obchodzi święta? itp.
Dwa filmiki, które mogą być dobrym uzupełnieniem:
https://www.youtube.com/watch?v=lUYmwP0_9MM
https://www.youtube.com/watch?v=6NyLZnMgRJw

środa, 25 czerwca 2014