wtorek, 16 września 2014

Przecież możemy...

Trochę niezwykła była dzisiejsza przejażdżka - słońce świeciło, deszcz kropił chociaż na horyzoncie nie było widać żadnej chmury temu winnej, tęcza wychodziła i chowała się, w końcu zrobiła się jakaś mglista poświata przed zachodem słońca, muszki stadami wpadały do oczu (potem pamiętam żeby jeździć w okularach, ale po jakimś czasie znowu zapominam), bażant i sarna przebiegły mi drogę, króliki umykały spod kół, wrony rozrabiały w gałęziach...
A mnie nie wiadomo dlaczego i którędy przypomniały się słowa sprzed wielu lat, bez związku z czymkolwiek... Może tylko trochę moje drzewo sercowe jest à propos więc przytaczam. No i każdemu może (oby nie) się taka sytuacja przytrafić...




Zawsze przecież możemy
udawać, że się nie znamy,
że nic się nie zdarzyło
i nigdy nie wydarzy,
Przecież możemy nawet
nie patrzeć w swoją stronę,
Wierzyć, że to nie serca
biły, a tylko dzwony,
Zawsze jeszcze możemy
sen ten przyśnić od nowa,
Powiedzieć, że był to tylko
szum drzew, nie żadne słowa,
Że ta łza, to jedynie
przez mały w oku pyłek,

Że inni dziś jesteśmy,
to nie ja, nie ty byłeś,
Przecież żyć można jeszcze
nawet z sercem złamanym,
Przecież można udawać,
że się wcale nie znamy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz