czwartek, 3 lipca 2014

Popołudnie z pewnym motylem i innymi takimi...

Ciepło nastało i od razu mam wrażenie, że jestem na niekończących się wakacjach. Wystarczy kawałek rowerem, a już pola, lasy... Czasu też "po kokardę"...
I czego chcieć więcej?




















A Ten się "zakolegował" - krążył i przysiadał, nawet  na ramieniu...





 Tu właśnie usiadł na ramieniu, ale niestety wszystkiego mi zabrakło (ręki, drugiej pary oczu i czasu)










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz