piątek, 18 lipca 2014

Pasikonik od kociej strony

Taka atrakcja nie mogła ujść kociej uwadze. Na szczęście Nanek był zamknięty - przy nim nie zdążyłabym pstryknąć ani jednego zdjęcia. Tomek też go w końcu dorwał i nieco poturbował, ale uratowałam.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz