W zasadzie łatwo daję się oczarowywać, zwłaszcza naturze, ale chyba nic tak nie działa jak konwalie.
Za bukiet konwalii...
Frau Christa, jak co roku, pozwoliła narwać sobie. Mam więc parę dni (szkoda, że są tak krótko) na rozkoszowanie się.
Zresztą nie tylko na mnie "czar" działa.
Moja własna kępka, przywieziona 2 lata temu z Polski wciąż jeszcze jest zbyt młoda na bukiet, ale wyglądam kolejną wiosnę wychodzących listków. W tym roku miałam nieco stracha, bo króliki w pobliżu wykopały wielką norę. Jednak są!
Po niemiecku też ładnie "Maiglöckchen" (dzwoneczki majowe)
Miłego długiego weekendu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz