Wielkanoc za pasem, ze sklepów znikają resztki słodyczy jajokształtnych, w domy się dekorują (u Frau Anity już od paru tygodni zajączki i jajka w każdym kątku), a ja w tym roku coś niegotowa jakoś... Przytargałam z piwnicy swoje dekoracje i zaczynam powoli wyciągać, bez entuzjazmu jednak. Trochę chyba mi się już znudziło to bycie na bieżąco. I na święta się specjalnie nie szykuję. Tym bardziej, że częściowo będę musiała pracować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz