Praktyka państwa Anny i Marka Olszewskich w Rütenbrock |
Kolejnym ważnym miejscem jest recepcja (rejestracja). Pracuje tu zazwyczaj kilka asystentek (w sumie nie mam pojęcia jakie wykształcenie jest tu wymagane), które kierują przyjmowaniem pacjentów, ale nie tylko. Umawiają terminy, obierają telefony, skanują karty ubezpieczeniowe, drukują recepty, skierowania, zaświadczenia (niektóre są płatne). Kiedyś pobierały opłaty kwartalne (funkcjonujące w Niemczech w latach 2004-2012 dopłaty na rzecz kas chorych obowiązujące tylko w przypadku korzystania z leczenia - kto nie chorował, nie płacił - obowiązywały do lekarzy, dentystów, psychoterapeutów i pogotowia ratunkowego, po 10 euro dla każdej z tych grup więc jeśli ktoś nie miał szczęścia był zmuszony zapłacić aż 40 euro; zniesione w konsekwencji poprawy kondycji finansowej kas chorych). Zaprowadzają pacjentów do gabinetów, przygotowują do ewent. badań (część z nich też wykonują), przygotowują dokumentację (karty pacjentów lub dane w komputerze), ale też pobierają krew, dają zastrzyki, szczepią, ważą, mierzą, opatrują, obsługują przyrządy zabiegowe i pewnie robią dużo więcej (czego pacjenci nie widzą) aby lekarz miał komfort zajmowania się swoją pracą i nie musiał rozpraszać się na inne działania (jak np polscy lekarze, nie wiem na ile zmieniło się pod tym względem wciągu ostatnich lat). Przechodzi z jednego do drugiego gabinetu, gdzie już czeka pacjent. "Po drodze" podpisuje przygotowane zaświadczenia i rzuca okiem na dokumentację oczekującego, by móc przywitać go po nazwisku i sprawiać wrażenie że doskonale go pamięta.
Dzięki takiemu zapleczu i możliwości diagnozy na miejscu lekarz domowy leczy sam wiele schorzeń bez konieczności odsyłania do specjalisty. Leczy ucho, "korzonki", tarczycę, nerki, serce, "nerwy" itd.
U specjalistów organizacja jest podobna. U okulisty np. robią ogólne badanie wzroku, a okulista już tylko "wykańcza" i dobiera okulary. Ciekawostka - badania wzroku dla potrzeb urzędowych (np do prawa jazdy) wykonują optycy. Okres oczekiwania na wizytę u specjalisty to od kilku dni do miesiąca, w przypadku badań kontrolnych może być nieco dłuższy. Badania tomograficzne, radiologiczne czy rezonans magnetyczny wykonuje się prawie od ręki, w przypadku niezbyt pilnych przypadków czy preferencji co do terminu (np po południu, w określony dzień) może to trwać do miesiąca.
Z zabiegami fizyko- i fizjoterapeutycznymi nie mam zbyt wielu doświadczeń, ale te, z których korzystałam były w pełni bezpłatne (koszty pokrywa kasa chorych), zdarzało mi się płacić za np płyn do kroplówki, czy za podane leki (opłaca się receptę w wyznaczonej aptece).
Skoro o kosztach mowa - pobyt w szpitalu kosztuje 10 euro dziennie do 28 dni w roku (powyżej jest bezpłatnie)
Za leki z listy podstawowej (większość antybiotyków, hormony itp) płaci się 5 euro, pozostałe wg cennika. Lekarze zawsze informują o płatności za leki i na ogół przepisują te tańsze.
Do samej pracy lekarzy nie mam zastrzeżeń. Pewnie bywa różnie, ale ja nie spotkałam niesolidnych. Z tego co zaobserwowałam, ,lekarze tutaj pracują może i w większym komforcie ale równie ciężko jak gdzie indziej. Mam wrażenie, że Niemcom wciąż brakuje lekarzy (na studia medyczne dostać się tu bardzo trudno) i pracuje tu wielu obcokrajowców, w tym i Polaków. W moim regionie, promieniu 40 km kw znam troje lekarzy domowych i jedną lekarkę internistkę pracującą jako "Oberarzt" w miejscowym szpitalu.
W większych ośrodkach ta wielonarodowość zarówno wyższego jak i średniego personelu medycznego jest jeszcze bardziej widoczna.
Wydaje mi się, że panuje tu znaczna tolerancja dla alternatywnych metod leczenia i innej medycyny (ayurvedy czy chińskiej). Obok szpitala przyjmują uzdrowiciele, słyszałam o powstaniu kliniki ayurvedyjskiej, lekarze miewają dodatkową specjalizację np z akupunktury.
No i wystarczy tego. Może kiedyś jeszcze wrócę do tematu (np stomatologii bo to trochę inna historia)
Ciekawy link: http://joemonster.org/art/25683
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz