Do tej pory nie dawałam się wciągnąć bo nie lubię masówek, w tym roku pomyślałam żeby zakrakać jak i one wrony, ale pogoda skutecznie zniechęciła Niemców (choć podatni na takie zniechęcenia nie są). Przez większość dnia padało, a kiedy wreszcie przestało udało mi się spotkać tylko kilku rowerzystów.
Ten - jak zwykle niezłomny i gotowy.

Nawet kaczkom się nie chciało moczyć i wychodziły na brzeg gdy tylko nikt ich nie płoszył.
I znowu wyszło na moje. Bez masówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz