Pierwsze zetknięcie z Kanadą - przylot (i odlot też) - Toronto. Byłam zbyt krótko, by wyrobić sobie zdanie i jakiś stosunek emocjonalny, ale trochę "migawek" zostało. Zdecydowanie wart zachodu zachód z wieży widokowej.
Jedno z pierwszych wrażeń - takie niebo w tle
Polskie akcenty
Kawałek centrum
U stóp wieży
Informacje
I już z góry
Albo "za kratkami", albo przez szybę, niekoniecznie czystą...
Coraz bardziej zachód
Szklana podłoga i to co na dole
Coraz ciemniej
Noc z księżycem
Znowu na dole
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz