środa, 17 sierpnia 2016
Przerywnik z codzienności
Ostatnio publikowałam posty wakacyjne, aż ktoś mógłby pomyśleć, że jestem wciąż na wakacjach, a ja już przed miesiącem wróciłam z wakacji, tylko potem miałam gości małych i dużych i nie miałam kiedy się zająć zdjęciami. Mam ich tyle, że opracowanie, wybranie wymaga czasu i na jeszcze kilka postów wystarczy. A wrażeń jeszcze więcej i pewnie wystarczy mi długo.
Gdyby więc ktoś pytał jaka pogoda w Kanadzie to nie wiem. Słyszałam tylko, że gorąco.
Dzisiaj będzie na bieżąco.
Lipiec czmychnął nie wiadomo kiedy, sierpień się przepołowił. Sądząc po pojawieniu się rowerów pod szkołami skończyły się wakacje szkolne.
Pierwszy słoneczny dzień od 2 tygodni.
Po bezchmurnym przedpołudniu niebo zasnuło się watą cukrową
Przeszedł już Schuetzenfest
i zbliża się Korn- und Hansemarkt
Przyroda bujna, soczysta (tu nie możemy narzekać na suszę), kwitnąca
Słoneczniki dojrzewają
Jedni zawzięcie pracują
Innym zbiera się na miłość
Motyli nigdy dosyć
Kłosy zwisły w dół
Gdzieniegdzie już po żniwach, gdzieniegdzie w trakcie
Jabłka opadają. Czasem zbieram takie przydrożne. Te "sklepowe" nie dorównują im smakiem
A droga,
a droga
czasem bardzo krzyżowa
Za to kotom - prawie jak w niebie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz