niedziela, 28 czerwca 2015

Co miało być, a nie było...

Dziś miało być ładnie, a popsuło się , w dodatku miałam pracę papierkową i w końcu nie wybrałam się rowerem. Dobrze, ze choć wczoraj udało mi się wieczorkiem, po pracowitym tygodniu. I odpocząć jakoś nie zdążyłam... Trudno. 
Jechałam sobie i przez dłuższy czas nic nie przykuwało mojej uwagi (w sensie fotograficznym) i już sądziłam, że będzie dzień nie-zdjęciowy, ale jednak!




 Naparstnica podświetlona







 I po liściu...


 ..do końca...
 i z powrotem




 Z księżycem
 Morze zboża

 Jeszcze jeden mak


 Jaśmin pełny - nawet pachniał


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz