Dziś miało być ładnie, a popsuło się , w dodatku miałam pracę papierkową i w końcu nie wybrałam się rowerem. Dobrze, ze choć wczoraj udało mi się wieczorkiem, po pracowitym tygodniu. I odpocząć jakoś nie zdążyłam... Trudno. Jechałam sobie i przez dłuższy czas nic nie przykuwało mojej uwagi (w sensie fotograficznym) i już sądziłam, że będzie dzień nie-zdjęciowy, ale jednak!
Naparstnica podświetlona
I po liściu...
..do końca...
i z powrotem
Z księżycem
Morze zboża
Jeszcze jeden mak
Jaśmin pełny - nawet pachniał



















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz