A to kot nieznajomy i zupełne przeciwieństwo. Spotkany w Tolkmicku.
środa, 21 listopada 2012
Koty - historia
Pierwszy kot który z nami zamieszkał był czarny. Przywieziony ze wsi do nowego domu, bo myszy były. I dlatego, że Mama lubiła koty, a psów nie. Wprawdzie potem pojawiły się i ze 2 psy ale to były krótkie pojawienia. To była kocia osobistość! Z myszami szybko się uporał, był z nami z 10 lat jako kot wychodzący. Czasem wracał mocno poturbowany ale się wylizywał. Miał sposób na to, żeby zostać wpuszczonym do domu bez wyczekiwania pod drzwiami - pokazywał się w oknie balkonowym i gdy został zauważony biegł szybko naokoło domu do drzwi wejściowych, tak że zanim się doszło by mu otworzyć on już tam był. Nie miał imienia. Wołało się go po prostu kici-kici. Pozował z nami do rodzinnego zdjęcia. Jak znajdę to wrzucę. Potem już żaden kot nie utrzymał się już tak długo w domu Mamy (ulica zrobiła się zbyt ruchliwa). Ale wciąż są tam koty, teraz już koty Brata i Jego Rodziny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz