Noc
odeszła
zapominając
posprzątać
resztki
ciemności,
Ociężałe
chmury
zmyliwszy
drogę
pełzają po
ziemi,
Przedzieram
się
przez
szarość
z trudem
otwierając
nabrzmiałe
wilgocią powieki,
Zaskoczona
patrzę
jak dzień
nie dając
za wygraną
rozświetla
się kolorami,
Na
przemian
chowa w
obłokach
i pojawia
znów znienacka,
by
odpłynąć wreszcie
strugą deszczu.
Choćby taki zachód słońca... się zdarzył
strugą deszczu.
Tęsknię za jasnym dniem... Ciemno, szaro, -3 i to w południe, a przy tutejszej wilgotności i lekkim wietrze to jak -10, nawet przez 5 minut padało coś w rodzaju białego piasku. Palce mi prawie zamarzły na kierownicy roweru. W rękawiczkach.
Już prawie godziny odliczam do wyjazdu do Polski. I radość z tego powodu zmaga się ze zmęczeniem i mieszanką przygnębienia i gorączki przedwyjazdowej. Zdążyć. Dać radę, pracuję jeszcze w piątek.
Radość jednak zwycięża. Pomimo że na krótko i bardziej roboczo . Pomimo że znowu pewnie pojawią się pytania "co ja jeszcze robię w tych Niemczech?" "i co dalej?" i pewnie pozostaną bez dobrej odpowiedzi...
Dzisiaj zrezygnowałam z imprezy świąteczno-mikołajkowej w pracy. Poza powyższym to i zwyczajnie mi się nie chciało, bo to jakoś nie mój typ miłego spędzania czasu - byłam, doświadczyłam i już.
Supermarket EDEKA już otwarta. Wczoraj nieopatrznie wybrałam się zobaczyć i stałam w najdłuższej kolejce do kasy w Niemczech. Sam sklep ładny, choć ciągle nie podoba mi się usytuowanie w środku miasteczka. Przy półce z polskimi produktami (nowość - pierwsza taka u nas) zamieniłam parę słów z Polakami mieszkającymi tu "już" od 3 lat. Może będzie więcej takich spotkań?
(Od niedawna mam też inną nową znajomą - Susan - bardzo sympatyczna, owczarek berneński)
ALDI też się prężnie odbudowuje do późnego wieczora, ale chyba nie zdążą przed świętami.Będzie większy niż stary. Tak było w połowie listopada.
Już kałuże zmroziło, więc zima. ;)
OdpowiedzUsuń