Logo całkiem sympatyczne |
Poniedziałek - tym razem nietypowy - bo dzień wolny po pracowitym weekendzie, w dodatku niespodziewanie słoneczny (po wczorajszym zachmurzeniu i takich prognozach) stał się dobrą okazją na dłuższą wycieczkę rowerową. Tym razem kierunek Herzlake, sąsiednie miasteczko-gmina, ok 11 km. Byłam już tam na początku września i nawet o tym nie wspomniałam na blogu, bo jakoś nie zachwyciło mnie. Poza tym rozpadało się więc wracałam szybko. Postanowiłam mu jednak dać kolejną szansę i... nadal tak sobie. Starałam się znaleźć coś interesującego, ładnego lecz po Haselünne, które jest dla mnie całe piękne to trudne... A może po prostu "take jest Herzlake"?
Tak mi wyszło to staranie:
2 pierwsze zdjęcia (i kilka niżej - tych zieleńszych - z września)
Starałam się tym razem znaleźć lepsze miejsce do sfotografowania kościoła (podobno stary) i prawie mi się udało :-)
Kłopot w tym, że w pobliżu się coś buduje
Sporo tu niebieskich akcentów - latarnie, skrzynka...
Centrum, koło ratusza
Może ten skwerek z domkiem i kapliczką jest się ciekawszy?
Janowi Nepomucenowi przyszło stać przed knajpą z ogródkiem piwnym, aż brodę skubie zasępiony...
Herzlake leży też nad rzeką Hase
I tak to za drugim podejściem. Może za kolejnymi wyjdzie jeszcze lepiej, bo sama droga jest tak ładna, że warto jeździć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz