No właśnie!
Kiedy wracam do domu koty czekają przy drzwiach. I już dużo wcześniej wiedzą, że idzie "swój" Kiedy nie-swój - nie zadają sobie trudu albo znikają.
Maja bardzo dobrą pamięć i ktoś, kto już został uznany za swojego pozostaje nim choćby pojawiał się rzadko (no chyba, że zjawi się w nieznanym towarzystwie).
A potem towarzyszą mi jakiś czas, aż im się znudzi, albo dostaną jeść, albo... pojawią się inne opcje.
A może by tak coś...? |
Jeść! |
I to już wszystko?? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz