niedziela, 23 grudnia 2012
niedziela, 16 grudnia 2012
Moje ozdoby
Weekendy jakoś nie sprzyją pisaniu bloga...
Świecące butelki
czwartek, 13 grudnia 2012
Niemieckie zaskoczenia - otwartość
Już dawno pisałam o pierwszych zaskoczenia, dziś następne. Na ogół Niemcy są ludźmi bardzo otwartymi i pewnymi siebie. Ktoś zupełnie obcy, pierwszy raz spotykany może opowiadać o sobie i swojej rodzinie z takimi detalami na co "my Polacy" często nie zdobywamy się nawet w stosunku do całkiem dobrych znajomych. Jednocześnie oczekują tego samego od rozmówcy zadając bardzo bezpośrednie pytania. Zwyczajowo nie pyta się tylko o zarobki a cała reszta jest dopuszczalna. Wciąż się czasem temu dziwię. "My Polacy" przy całej swej serdecznej gościnności nie jesteśmy często skłonni do takiej otwartości. A całkiem możliwe że jeszcze bardziej Wschodni są jeszcze mniej - krewna z Ukrainy na ulicy rozglądała się i sciszała głos, mimo że nie mówiła o sprawach ani specjalnie prywatnych, ani niepoprawnych politycznie. Inne uwarunkowania historyczne?
poniedziałek, 10 grudnia 2012
Kocie zwyczaje
No właśnie!
Kiedy wracam do domu koty czekają przy drzwiach. I już dużo wcześniej wiedzą, że idzie "swój" Kiedy nie-swój - nie zadają sobie trudu albo znikają.
Maja bardzo dobrą pamięć i ktoś, kto już został uznany za swojego pozostaje nim choćby pojawiał się rzadko (no chyba, że zjawi się w nieznanym towarzystwie).
A potem towarzyszą mi jakiś czas, aż im się znudzi, albo dostaną jeść, albo... pojawią się inne opcje.
A może by tak coś...? |
Jeść! |
I to już wszystko?? |
niedziela, 9 grudnia 2012
czwartek, 6 grudnia 2012
Mikołaj
Pamiętam z dzieciństwa to radosne podniecenie przedmikołajowe - trudne zasypianie, sprawdzanie co jakiś czas czy już był i znów trudne zasypianie, bo jak jeszcze nie - to czy przyjdzie, a jak już - to jak tu wytrzymać do rana?
A potem widziałam to samo u Dzieci... To budzenie o 4.30 żeby się nacieszyć i nabawić jeszcze przed szkoła czy przedszkolem...
Dzięki Mikołaju!
środa, 5 grudnia 2012
niedziela, 2 grudnia 2012
Pierwsza niedziela Adwentu
To był bardzo emocjonujący weekend.
Nasz lokalny Weihnachtsmarkt, wizyta w Tecklenburg i błyskawiczny rzut oka na jego białe centrum, śmiertelny wypadek przed naszym domem...
Trudno wszystko opisać.
Tylko kilka fotek i do Lepszego!
Początek i koniec Weihnachtsmarkt
Czwartek
Nasz lokalny Weihnachtsmarkt, wizyta w Tecklenburg i błyskawiczny rzut oka na jego białe centrum, śmiertelny wypadek przed naszym domem...
Trudno wszystko opisać.
Tylko kilka fotek i do Lepszego!
Początek i koniec Weihnachtsmarkt
Czwartek
Tłumy - niedziela
Takie cudaki
Tecklenburg
Acha, no i krótki filmik. Wspominałam o dobrych zespołach dętych - więc ten chyba do nich nie należał albo taki nieszczęśliwy kawałek mi się "złapał", ale dla oddania klimatu i tłoku jednak zamieszczam:
Subskrybuj:
Posty (Atom)