Udało mi się dzisiaj wreszcie przełamać wszystkie "za nie tak" (za zimno, za deszczowo, za zmęczona...) i wyskoczyć na rower. Mało pogodna ta jesień. Ostatni słoneczny dzień zdarzył się chyba przed miesiącem. Tylko krótkie rozpogodzenia, jak to.
Słońce jak nieśmiała panna wyglądało zza firanki chmur, drzew...





Coraz więcej takich bezlistnych




Oczaste drzewo i myśl "a gdyby tak ludziom w miejsce utraconych części pojawiały się oczy?" - absurdalna





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz