Od wczoraj wreszcie pada (było już nie do wytrzymania) i wreszcie czas żeby zająć się zdjęciami
 Wschód słońca znacznie rzadziej udaje mi się "złapać"
 I znowu zachody (a jak wiadomo najpiękniejsze o tej porze roku są za kukurydzą)
 A to już prawie noc
 Niebo w wodzie
 Niebo dzienne
A to jeszcze wspomnienie lipcowej "trzynastej pełni"
 I jeden lipcowy wschód






























Brak komentarzy:
Prześlij komentarz