Piszę "było" bo coraz bardziej czuję, że już się kończy - wakacje się tu już skończyły i dzieci poszły do szkoły, dni coraz krótsze co zauważam szczególnie rano wstając do pracy, ochłodziło się i za oknem pada w najlepsze, Brat odwołał swój letni przyjazd...
Nastrój mam bardziej introwertywno-refleksyjny. Może to kolejny etap przeżywania żałoby.
Temu wszystkiemu wbrew - kilka letnich, kwitnących fotek.
Maki już niestety dawno przekwitły
Czarny bez
Ziemniaki też już przekwitły
I kasztan też