Niemcy urlopują i wypoczywają. Czasem wystarczy kawałek jeziora i takie spokojne miasteczko jak nasze, żaden tam kurort. Domki letniskowe żyją, wielkie grillowanie trwa. Tu się bardzo chętnie grilluje i gdzie się da. Zupełnie się na to nie załapuję. Nie przepadam, szczególnie za zapachami. Ale jako wydarzenie towarzyskie - może być miło.
Zaczynam pracować. Nowe doświadczenia, nowi ludzie. Znowu będę mieć koleżanki z pracy.
Po 7 latach "bycia na utrzymaniu" miła odmiana.
I znów zderzam się z niemiecką rzeczywistością-odmiennością. Głównie prawno-biurokratyczno-zwyczajową.
Dostanę też rentę wdowią, ale malutką, nawet jak na polskie warunki.
Nie mam szans pracować choćby w pobliżu mojego zawodu. Musiałabym wiele w to zainwestować. Jeszcze z 20 lat temu może by mi się chciało i opłacało, ale teraz...
Zostaje więc sprzątanie. Dobre i to. Na początek...?