Dawno mnie tu nie było... A to urlop, a to inne zawirowania (i upały). Wreszcie udało mi się pojechać rowerem nie w celu użytkowym (ale też pożytecznym). U góry owce w jałowcach, u dołu rower, na którym ktoś dłuuuugo nie jeździł...
Zwykłe "chwasty" w słońcu zmierzającym ku zachodowi
i poleciał
Gniazdko
Dwa w jednym? Jedno w drugim?
Kolejna zwyczajność - kwitnące ziemniaki